-Alex obudź się! – tak to właśnie moja mama. Jak zawszę
budzi mnie codziennie godzinę szybciej abym zdążyła do szkoły.
- Jeszcze 5 minut mamo – mruknęłam w poduszkę. Nastała
chwilowa cisza , ale zaraz drzwi do mojego pokoju otworzyły się z hukiem.
- Masz 3 sekundy żeby wstać i pójść do łazienki….1…2…
-Dobra, dobra już wstaje. Po co te nerwy- mruknęłam pod
nosem.
Wyczołgałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Oparłam się o umywalkę i
spojrzałam w lustro.
„ O mogło być gorzej” pomyślałam sobie i umyłam twarz
zimną wodą. Uczesałam się, ubrałam i jeszcze raz spojrzałam w lustro. Nie
lubiłam się malować. Nadal twierdziłam, że jeżeli się pomaluje to będę jak te
dziewczyny z mojej szkoły. Martwią się tylko tym żeby im się tusz do rzęs nie
rozmazał. Nie byłam idealna. Zwyczajna siedemnastolatka, która uważa że świat
jej nienawidzi. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej moją czarną kurtkę z
ćwiekami. Rzuciłam ją na łóżko i podeszłam do biurka obok okna. Spakowałam
potrzebne rzeczy do mojego plecaka i usiadłam na krześle.
– Fuck , jeszcze
zadanie z angielskiego. Jeżeli go nie zrobię dostanę jedynkę. Kolejną do
kolekcji.
Szybko „ napisałam” to co
musiałam, gdy nagle usłyszałam wołanie mojego imienia.
- Al zbieraj się już . Za chwile jedziemy.
- Dobrze mam, już biegnę.
Wstałam od biurka, chwyciłam plecak oraz kurtkę i zeszłam na
dół do mamy.
- Pospiesz się- powiedziała, szukając czegoś w torebce- nie
mamy całego dnia.
Wsuwając na nogi conversy, ubrałam moją kurtkę i wyszłam z
domu kierując się do samochodu. „
Tsaa.. czas na moje więzienie” mruknęłam pod nosem. Chwytając za klamkę
otworzyłam drzwi i usiadłam na miejsce pasażera. Czekając aż moja mama raczy
przyjść i zawieść mnie do szkoły,
rozmyślałam nad tym co czeka mnie w tym dniu. Dywanik u dyrektora, niee.. To
było wczoraj. Nauczycielka próbująca udowodnić mi że ona ma rację. Ehh sama nie
wiem, to powoli staje się nudne. W poprzedniej szkole nie musiałam udawać, że
jest tam świetnie… Bo tęskniłam za nią za nauczycielami, za przyjaciółmi. A tu
w Stratford było… inaczej niż w Nowym Jorku.
- Mamo dalej, bo się spóźnimy- krzyknęłam otwierając okno.
- No już idę, nie mogę znaleźć kluczy.
- Są na półce pod kurtkami. Pospiesz się mamo!
- O widzę je. Dzięki-
krzyknęła, wracając się po nie, zamykając drzwi i pospiesznie kierując
się w stronę samochodu. Po 15 minutach jazdy byłam na miejscu. „ Moja” szkoła.
Czerwonawy budynek z cegły, wokół pełno ludzi śmiejących się nie wiadomo z
czego i Ja. Pożegnałam się z mamą i udałam w stronę budynku, otworzyłam frontowe drzwi, weszłam do środka i wtedy
ludzie umilkli. Słychać było tylko szmery i rozmowy szeptem pomiędzy sobą.
Rozejrzałam się i udałam się w stronę mojej szafki. Wyjęłam z niej książkę do
angielskiego i wrzuciłam ja do plecaka by nie nosić jej w ręce. Zatrzasnęłam szafkę i sunąc po korytarzu
udałam się w stronę klasy. Dzwonek rozniósł się po całej szkole. Nie będąc
jeszcze pod klasą, obserwowałam jak inni pospiesznie idą do klas, a nauczyciele
wpuszczają ich do środka. Dochodząc powolnym krokiem do sali otworzyłam drzwi i
ujrzałam panią Smith.
- Jackson, znowu spóźniona! – powiedziała ostrym tonem.
Posłałam jej gniewne spojrzenie, mrucząc pod nosem „ przepraszam” i udałam się
do swojej ławki. Pani Smith była naszą wychowawczynią. Sprawdziła obecność i
zapisała temat, gdy naglę przypomniała sobie pewną informację.
- Posłuchajcie mnie uważnie –powiedziała rozglądając się po
klasie. – Dzisiaj na lekcjach dołączy do was nowy uczeń, przywitajcie go ciepło
i serdecznie – uśmiechnęła się, gdy jej wzrok przeniósł się na mnie.
- Ciebie też się to tyczy, Jackson.
- Tsaa.. Już się cieszę z nowego ucznia. Moje szczęście mnie
rozpiera- posłałam jej ironiczny uśmieszek i zajęłam się pisaniem w zeszycie.
Lekcja upłynęła dość szybko. Udając się do szafki, aby wymienić książkę
usłyszałam wołanie.
- Alex.. – powiedział znajomy głos. Odwróciłam się i
zobaczyła Cat.
- No siemka.. Co jest grane?- zapytałam z uśmiechem na
twarzy. To dziwne bo znałam Cat od urodzenia. Była i jest moją najlepszą
przyjaciółką, wyprowadziła się z Nowego Jorku parę miesięcy szybciej. Sądziłam,
że jej więcej nie spotkam, ale okazało się, że przeprowadziła się tutaj.
- Hej, mam sprawę- powiedziała drżącym głosem.
-No dawaj – oznajmiłam
z uśmiechem
- Chodzi o tego nowego ucznia.. – zawahała się
- Co z nim? – wygląd mojej twarzy zmienił się w parę sekund
- Al. Nie chcę żebyś była zaskoczona, ale ten nowy uczeń.. –
nie dokończyła, bo przerwał jej dzwonek i nauczyciele zwracający się do nas,
abyśmy udały się pod swoje klasy. Złapałam ją za rękę, gdy chciała już odejść i
spytałam z troską.
- Cat? O co chodzi z tym nowym… Uczniem?
- Al.. Uważaj na niego – mówiąc to wyrwała się z mojego
uścisku i popędziła w stronę klasy.
- Na co mam uważać.. ?!- krzyknęłam, ale nie odpowiedziała
mi. Odwracając się poszłam do klasy. Lekcja przebiegła w miarę normalnie. Te
same zadania, te same wzory.. Po prostu nuda. Nagle rozległo się pukanie do
drzwi. Nauczycielka podeszła do nich i odtworzyła je. Zwróciła głowę w naszą
stronę
- Oto nowy uczeń- kończąc zdanie, do klasy wszedł chłopak o
kasztanowych włosach i czekoladowych oczach. Miał śliczny uśmiech i jasną cerę.
Był średniego wzrostu, na oko 1, 75 m. Podnosząc głowę do góry, moje oczy
zrobiły się duże, a na twarzy pojawiły się znaki obawy. Wtedy wiedziałam już o
czym mówiła Cat.
- Tylko nie on.. – Pomyślałam i zamarłam bez ruchu .
Siemanko :)
Taki rozdział na początek. Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne , ale pisze to na szybko i możliwie że nie sprawdziłam wszystkich błędów. Mam nadzieje, że się podobało, i że będziecie chcieli więcej.
+ Dzięki moja najukochańsza, że mi pomagasz I ♥ U
BelieberEver699
+ Dzięki moja najukochańsza, że mi pomagasz I ♥ U
BelieberEver699
WOOW... TO JUSTIN ! ja to wiem xD hahahah <3 lecę dalej czytać <3 boże strasznie mnie zaciekawił ten 1 rozdział. PO PROSTU GENIALNE !
OdpowiedzUsuń