- Tylko nie on - pomyślałam powoli zsuwając się na krześle,
tak aby mnie nie zauważył.
Pani Callon przedstawiła mu przewodniczącą Emilli i
podała plan szkoły.
- Jak się nazywasz młody człowieku?- zapytała go jakby o tym
nie wiedziała pomimo bycia dyrektorką.
- Justin – powiedział zdecydowanym tonem – Justin
Bieber.
I właśnie w tym momencie
zrobiłam się sztywna, a wszystkie wspomnienia zaczęły powracać i zadawać
wszystkie rany, które po sobie pozostawiły. Złapałam się za ramię, uważnie
przyglądając się „ nowemu” bardzo znanemu
mi chłopakowi.
- Usiądź na wolnym miejscu i wyciągnij swoje książki –
zakomunikowała mu pani Callon i wskazała na ławki stojące pod ścianą. W duchu
modliłam się , żeby nie usiadł gdzieś bliżej końca , bo dobrze wiedziałam ze
źle by się dla mnie to skończyło.
„ Tak !” wykrzyknęłam w duchu, ponieważ
Justin zajął miejsce parę ławek przede mną, nawet nie zwracając uwagi na osoby
dalej. Podchodząc do dziennika, pani Callon wzięła długopis i stanęła obok ze
wszystkimi rzeczami.
- Wybierzemy Ci kogoś kto oprowadzi Cię po szkole… Zgadzasz
się? – podniosła wzrok z dziennika na niego. Skinął twierdząco głową i czekał
na to z kim będzie musiał spędzić dzisiejszy dzień.
- Obym nie była to ja-
szepnęłam pod nosem. Zawsze mam szczęście do takich spraw. Pospiesznie
przejechałam palcami po rogu ławki, czekając na jakie kol wiek nazwisko
wypowiedziane z jej ust.
- Może Sanntos…Nie – mruczała pod nosem- A może Jacks.. Albo
Patrick – zawołała do niego lecz on nie zwrócił na nią uwagi. Siedzial przed
Justin’ em i widać było że znaleźli wspólny temat.
- Kortez! – krzyknęła – Zajmiesz się Bieber’ em
- Tak jest proszę pani – Patrick wstał i zasalutował , a
pani Callon pokręciła gniewnie głową. Dzwonek. Jak najszybciej zaczęłam pakować
swoje rzeczy i pospiesznie można powiedzieć, że biegnąc udałam się do drzwi.
Wypadłam na korytarz zamierzając do szafki , aby wziąć te cholerne książki .
Zapomniałam, że miałam zostać i porozmawiać z panią Callon o „nowym” uczniu.
- Oż w mordę. Dobra wezmę książki od historii i wrócę do klasy.
Wpisując kombinacje liczb wyjęłam podręczniki i udałam się z powrotem do klasy.
Wychodząc z klasy razem z Patrick’ em rozmawialiśmy o
klasie, w której się znalazłem
- U nas w klasie nie ma zbytnio czego wyrywać – zaśmiał się
Patrick
- Dlaczego? – posłałem mu zawiedzione spojrzenie.
- Ponieważ, w klasie nasz same kujonki albo niedotykalskie. Jeżeli chcesz poszukać
jakiejś ładnej i chętnej dziewczyny to uderzaj do tej trójki – kiwnięciem głowy
wskazał na blondynkę, brunetkę i szatynkę stojące przede mną. Szczerze mówiąc
było na czym zawiesić oko
- Kto to ? – spytałem zaciekawiony
- Christen Steward to ta blondynka, jakby jest liderką tej
trójki. Emilii Step już znasz, jest przewodniczącą i Amanda Peterson to ta
brunetka. Kapitanka cheerleaderek. -
oznajmił Pax, a w jego głosie wyczuwalna była nutka podniecenia. Mówił
to jakby z którąś chciał to zrobić. Uśmiechnąłem się głupkowato i ruszyliśmy
dalej. Patrick pokazał mi poszczególne pomieszczenia i klasy, w którym mieliśmy
lekcję. Przechodząc obok tablicy ze wzorowymi uczniami, w oczy rzuciło mi się
parę naprawdę ładnych dziewczyn. Podeszłem do
tablicy by obejrzeć zdjęcia.
- Co Bieber? Wpadła Ci któraś w oko? – zadrwił Patrick
śmiejąc się pod nosem.
- Nie. Chyba nie… Pax co to za dziewczyna? – zapytałem
wskazując na szatynkę z szaro- zielonymi oczami, która posyłała wszystkim
oglądającym lekki uśmiech.
- To Alexandra Jackson. Chodzi z nami do klasy od pół roku.
Też się nią zajmowałem jak przyszła do szkoły. Zaprzyjaźniliśmy się. Alex to
jedyna dziewczyna którą nie zwraca uwagi na to jak wygląda, ale jest mega
gorąca – zaśmiał się posyłając mi jego biały uśmiech
- Serio? – powiedziałem zdziwiony. Dobrze znane mi było to
nazwisko.
– Nie widziałem jej dzisiaj- oznajmiłem
- Siedzi mniej więcej za Tobą na matmie. Zobaczysz ja na
historii , ale ostrzegam, że nie masz u niej szans, bo ona nie jest z tych łatwych- uśmiechnął się, ale w jego
głosie było słychać troskę – Uważaj na nią Bieber.
Po szkole rozbiegł się dzwonek, a ludzie zamierzali do klas.
Razem z Patick’ em zajęliśmy miejsce w ławkach. Rozglądając się po klasie
dostrzegłem małą, drobną dziewczynę siedzącą w ostatniej ławce. Wyglądała
troszeczkę inaczej niż na zdjęciu. Nie miała okularów, a jej oczy były liliowe.
Nawet włosy miała bardziej blond niż brązowe. Patrick miał rację, niezła z niej
laska. Nie przejmując się niczym rozglądała się po klasie, pisała coś w
zeszycie i znowu zaczęła rozglądać się po klasie, napotykając mój wzrok. I
wtedy właśnie wiedziałem, że to „ moja” Alex.
Fajnie piszesz : ) Tylko jakbyś dodała jakieś obrazki, gify czy cuś byłoby bardziej kolorowo :D
OdpowiedzUsuńhttp://meandmyworld1534.blogspot.com/